Desant 1. Dywizji Pancernej gen. Maczka i 1. Brygady Spadochronowej gen. Sosabowskiego na Warszawę

Nieznany epizod z zakończenia II Wojny Światowej

Niezwykle rzadko zdarzało się, żeby Generała trzeba było budzić dwa razy. Jednak w ostatniej chwili adiutant zawahał się, a następnie z pełną świadomością podejmowanego ryzyka, postanowił odstąpić jeszcze na chwilę od powinności, jaka na nim spoczywała. Pogodny uśmiech spokoju i zadowolenia, rozjaśniający twarz pogrążonego w głębokim śnie szefa, powstrzymał go od wtargnięcia w ten piękny zapewne świat, w którym przebywał teraz dowódca 1. Dywizji Pancernej. Adiutant cichym ruchem zamknął za sobą drzwi…


Generał Stanisław Maczek miał rzeczywiście wystarczające powody, żeby po tylu znojnych miesiącach walk o „waszą”, a tak przecież naprawdę o „naszą wolność”, spojrzeć z ufnością w najbliższą przyszłość i dać się ponieść przesłaniu zawartym w jego ulubionej maksymie „Fortuna variabilis – Deus mirabilis” – Losy zmienne są, a Bóg czyni cuda.

3 MAJA PO POŁUDNIU nadeszła bowiem wreszcie z napięciem oczekiwana, poufna wiadomość; szef sztabu marszałka Bernarda Montgomery’ego z kwatery głównej w Bad Zwischenahn, powiadamiał Generała, że nie ma już potrzeby wykonania przez dywizję kolejnego, ostatecznego  ataku  na twierdzę Wilhelmshaven i jej zewnętrzny bastion Jever, bo Niemcy zgłosili gotowość do poddania obu tych miast i w związku z tym jest pozwolenie Marszałka na wymarsz 1. Dywizji Pancernej do Lubeki, i dalej – do Polski.

Natychmiast po przyjęciu wiadomości gen. Maczek wyznacza dwa niewielkie zgrupowania z zadaniem przyjęcia kapitulacji i podjęcia okupacji strategicznych obiektów na terenie obydwu garnizonów, do czasu przekazania ich oddziałom kanadyjskim. Zgrupowaniem na Wilhelmshaven dowodzić będzie płk Antoni Grudziński, na Jever płk Franciszek Skibiński.

3 MAJA WIECZOREM nadchodzi kolejna, z nie mniejszym napięciem wyczekiwana wiadomość, tym razem z Londynu, od Szefa Sztabu Naczelnego Wodza. Gen. Stanisław Kopański donosi w niej,  że tego dnia przed południem w Spandau nad Hawelą (Berlin), w miejscu styku frontu 9. Armii Amerykańskiej 1. Armią Wojska Polskiego (14. pułku 6. Pomorskiej Dywizji Piechoty), doszło do  – utrzymywanego w najściślejszej tajemnicy – długo przygotowywanego,  spotkania gen. Władysława Andersa, p.o. Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie z gen. Michałem Żymierskim, Naczelnym Dowódcą „ludowego” Wojska Polskiego i Ministrem Obrony Tymczasowego Rządu Rzeczpospolitej Polskiej.

Gen. Żymierski – dowódca II Brygady Piechoty Legionów w Wojnie Bolszewickiej i kolega Władysława Andersa z okresu studiów w prestiżowej Wyższej Szkoły Wojennej w Paryżu (1921-23), oddał się do dyspozycji Prezydenta RP Władysława Raczkiewicza i gen. Władysława Andersa.

Gen. Anders pozostawił gen. Żymierskiemu dowództwo nad 1. i 2. Armią Wojska Polskiego i dał mu rozkaz bezpiecznego przeprowadzenia 3. Dywizji Strzelców Karpackich5 Kresowej Dywizji Piechoty i pozostałych jednostek 2. Korpusu Polskiego, przebywających od kilku dni nad Łabą w miejscu postoju 1, 3 i 9 Armii Amerykańskich, na terytorium na wschód za Odrę i Nysę Łużycką oraz zabezpieczenie ich przemarszu do Warszawy i do innych wyznaczonych celów.*

Gen. Żymierski zobowiązał się również do przesunięcia oddziałów 1. i 2. Armii Wojska Polskiego na wschód za Odrę i Nysę Łużycką oraz do ustanowienia i obsadzenia nimi posterunków granicznych od granicy z Czechosłowacją do Świnoujścia / Peenemunde nad Morzem Bałtyckim.

Obaj dowódcy ustalili rozpoczęcie tych działań niezwłocznie po wydaniu odpowiedniego rozkazu przez Prezydenta RP Władysława Raczkiewicza, co powinno nastąpić najprawdopodobniej w dniu 8 maja 1945, po spodziewanej ostatecznej kapitulacji wszystkich sił niemieckich.

3 MAJA W NOCY dywizja wyrusza do odległej o 250 km Lubeki (zdobytej 2 maja przez 4. Armię Brytyjską). Droga wiedzie przez Oldenburg (zdobyty 3 maja przez kanadyjską 2. Dywizję Piechoty), Bremen (zdobyte 27 kwietnia przez XXX Korpus Brytyjski) i Hamburg (zdobyty 4 maja przez 7. Dywizję Pancerną 2. Armii Brytyjskiej). Wszędzie, na trudnej, zatłoczonej wojskami alianckimi i tysiącami jeńców niemieckich trasie nad Bałtyk, 1. Dywizja Pancerna  korzysta z pierwszeństwa przejazdu i pozdrawiana jest przez żołnierzy mijanych jednostek, którzy zdają sobie sprawę, jak bardzo ryzykowne zadanie postawili przed sobą ich polscy sojusznicy.

5 MAJA PO POŁUDNIU 1. Dywizja Pancerna dociera do Lubeki, gdzie odbywa się sprawny, błyskawiczny   załadunek czołgów, sprzętu i żołnierzy na okręty transportowe i desantowe podstawione przez Royal Navy oraz zarekwirowane przez aliantów w portach Lubeki, Wismaru i Neustadt in Holstein. 

6 MAJA następuje wyjście okrętów w rejs do Gdyni, z niemal pełny stanem 1. Dywizji Pancernej na pokładzie, w asyście polskich i angielskich okrętów wojennych, z niemieckimi pilotami zmuszonymi do przeprowadzenia grupy przez zaminowane akweny. W powietrzu myśliwce polskich dywizjonów: 306 „Toruńskiego i 317 „Wileńskiego.

7 MAJA flotylla okrętów osiąga Gdynię; kolumny czołgów i innych pojazdów dywizyjnych ruszają na Warszawę w asyście żołnierzy 4. Zapasowego Pułku Kawalerii Wojska Polskiego, którym odpowiednie instrukcje ochrony wydał gen. Żymierski. Nad polskimi „Shermanami” lecą polskie „Spitfiry”.

Niezwykły entuzjazm i euforia mieszkańców mijanych polskich miast i wsi przypominają żołnierzom gen. Maczka wzruszające chwile powitań ze strony mieszkańców wyzwalanych miejscowości we Francji, Belgii i w Holandii.

7 MAJA w siedzibie Naczelnego Dowódcy Alianckich Ekspedycyjnych Sił Zbrojnych gen. Dwighta Eisenhowera w Reims (Francja) podpisany zostaje Akt Bezwarunkowej Kapitulacji III Rzeszy w obecności – jako świadków – Szefa Sztabu Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych gen. Stanisława Kopańskiego i dowódcy korpusu Armii Francuskiej gen. François Seveza.

7 MAJA W NOCY przeprowadzony zostaje zrzut na Warszawę spadochroniarzy 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej pod dowództwem gen. Stanisława Sosabowskiego, w asyście polskich myśliwców, które po zabezpieczeniu zrzutu lądują na lotniskach na Okęciu, Bemowie i w Modlinie.

Dowódca Warszawskiego Okręgu Wojskowego (WOW) oddaje się do dyspozycji gen. Sosabowskiego wraz z podległymi mu oddziałami. Żołnierze Brygady i WOW ustanawiają posterunki na rogatkach miasta.

Aresztowani zostają: Bolesław BierutEdward Osóbka-MorawskiWładysław GomułkaStanisław RadkiewiczWanda Wasilewska i inni działacze komunistyczni.

8 MAJA PRZED POŁUDNIEM czołowe kolumny czołgów 1. Dywizji Pancernej docierają do Warszawy, witane entuzjastycznie przez warszawiaków i tysiące mieszkańców innych miast, przybyłych do stolicy.

8 MAJA PO POŁUDNIU na lotnisku Okęcie w Warszawie lądują „Lancastery” polskiego 300 Dywizjonu Bombowego “Ziemi Mazowieckiej z prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej Władysławem Raczkiewiczem, Premierem Arciszewskim i członkami rządu RP oraz z dowódcami Marynarki Wojennej wiceadmirałem Jerzym Świrskim  i  Polskich Sił Powietrznych gen. Mateuszem Iżyckim .

8 MAJA WIECZOREM gen. Władysław Anders, gen. Michał Żymierski, gen. Władysław Maczek i gen. Stanisław Sosabowski wraz z Dowódcą Warszawskiego Okręgu Wojskowego, w szpalerze szabel, wprowadzają Prezydenta Raczkiewicza i premiera Arciszewskiego do Belwederu.

8 MAJA WIECZOREM pod naciskiem opinii publicznej, a zwłaszcza po apelu najwyższych dowódców alianckich sił lądowych, powietrznych i marynarki wojennej oraz po podjęciu uchwały przez brytyjską Izbę Gmin i Komitet Organizacyjny ONZ w San FranciscoPrezydent USA Harry Truman i Premier Wielkiej Brytanii Winston Churchill przekazują marszałkowi Józefowi Stalinowi oficjalną notę.

Nota głosi, że:

„w związku z jednostronnym uznaniem przez ZSRR w dniu 21 kwietnia 1945 r.– wbrew ustaleniom z Jałty – Rządu Tymczasowego Rzeczpospolitej Polskiej, Stany Zjednoczone i W. Brytania czują się zwolnione z ustaleń dotyczących powołania nowego rządu polskiego i za jedyny rząd polski nadal uznają i uznawać będą obecny rząd Rzeczpospolitej Polskiej w Londynie, którego siły zbrojne walczyły z Niemcami we wspólnym froncie Sił Sprzymierzonych  od początku wojny, czyli  od 1 września 1939 r. aż do dnia 8 maja 1945 r.,   dnia podpisania kapitulacji przez III Rzeszę. **

Z tej przyczyny przedstawiciel Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie został zaproszony przez oba mocarstwa do Reims, w celu uczestniczenia w dniu 7 maja 1945, wraz z delegatem Francji, w akcie podpisania przez admirała Karla Dönitza dokumentu o kapitulacji III Rzeszy.

Jednocześnie – zgodnie z ustaleniami w Jałcie – Stany Zjednoczone i Wielka Brytania uznają linię Odry i Nysy Łużyckiej jako zachodnią granicę Polski i akceptują, zainicjowane przez ZSRR, obsadzenie tejże granicy przez polskie siły zbrojne.

W dniu 8 maja 1945 r. granicę tę przekroczyły oddziały 2. Korpusu Polskiego podległe polskim władzom RP w Londynie wraz z jednostkami 3. Armii Amerykańskiej pod dowództwem gen. Georga Pattona, która została zaproszona przez polski rząd. Wojska amerykańskie będą pozostawać na terytorium Polski tak długo, jak oba kraje uznają to za potrzebne.

Rządy USA i W. Brytanii zostały poinformowane przez rząd RP, że wystąpi on do rządu ZSRR o jak najszybsze opuszczenie terytorium Polski przez oddziały Armii Czerwonej i innych służb ZSRR. Rządy USA i W. Brytanii oczekują od rządu radzieckiego pilnego i pełnego zaspokojenia tych oczekiwań rządu polskiego”.

8 MAJA GODZ. 23.30 Polskie Radio informuje o nocie Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii oraz o wkroczeniu wojsk amerykańskich na terytorium Polski, a także o podpisaniu w Berlinie, ostatecznego Aktu Kapitulacji Niemiec, z udziałem przedstawicieli Francji i Polski w charakterze świadków. Ze strony Polski podpis złożył gen. Tadeusz Bór-Komorowski, Naczelny Wódz Polskich Sił Zbrojnych, wypuszczony pod koniec kwietnia z niewoli niemieckiej.

8 MAJA O PÓŁNOCY Prezydent Raczkiewicz ogłasza nominacje gen. Andersa na Naczelnego Wodza wszystkich Polskich Sił Zbrojnych, a gen. Maczka i gen. Żymierskiego na zastępców Naczelnego Wodza. Następnie wygłasza „Orędzie do narodu”. Na ulicach Warszawy i wszystkich miast Polski trwa całonocny wielki festiwal radości.

W Belwederze, generał Kopański, siedzący obok gen. Maczka, klepie go po ramieniu: „Miałeś rację, Stasiu: Fortuna variabilis, Deus mirabilis!

Uderza chyba za mocno, bo Generał się budzi… Adiutant zdejmuje dłoń z ramienia szefa i powtarza: „Panie Generale, czas wstawać…”


© Jerzy Samborski


Przedstawiony powyżej „epizod” nazwałem w tytule artykułu „nieznanym”, bo nie mógł być znany z tej prostej racji, że się nie wydarzył. To był tylko sen gen. Maczka; przedstawiłem go na tej stronie dokładnie rok temu, w rocznicę zakończenia II Wojny Światowej – przeczytało go prawie 20.000 odbiorców, a polubiło ponad 1000. Taka pozytywna reakcja Czytelników do wymyślonego przeze mnie wydarzenia, przedstawionego właściwie trochę w oszukańczy sposób, wzięła się chyba stąd, że każdy z nich, w głębi serca by chciał, aby to nie był opis  fikcyjnego faktu, tylko czegoś, co się kiedyś naprawdę zdarzyło. A czy mogło się zdarzyć?

Bo pod koniec kwietnia 1945 r. Polskie Siły Zbrojne na Zachodzie i oddziały polskie walczące pod rozkazami Armii Czerwonej liczyły ok. 600.000 żołnierzy (2 armie, 3 korpusy i kilkadziesiąt innych jednostek) i stanowiły czwartą siłę militarną wśród aliantów, po Związku Radzieckim, Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Niemal w całości były skupione na jednym obszarze, między Renem i Odrą, a na przyległych ziemiach polskich, w konspiracji, jeszcze nie całkowicie rozbrojone i gotowe do dalszej walki, czekały dziesiątki, a może setki tysięcy żołnierzy Armii Krajowej i oddziałów partyzanckich. W swej ogromnej większości, zarówno kadra oficerska, jak i szeregowi żołnierze polskich formacji po obu stronach frontu, byli pełni determinacji i woli dalszej walki do pełnego zwycięstwa, czyli do uwolnienia ojczyzny od wojsk sowieckich. 

Na czele obu formacji stali dwaj wyraziści dowódcy, absolwenci tej samej Wyższej Szkoły Wojennej w Paryżu, cieszący się uznaniem swoich żołnierzy i autorytetem u swoich władz wojskowych i cywilnych. Wszyscy – prości żołnierze i polityczne elity – mieli pełną świadomość tego, że podpisanie aktu kapitulacji Niemiec, jakie nastąpi w ciągu najbliższych dni, będzie dla Polski oznaczało klęskę i zmarnotrawienie całego wojennego wysiłku polskiego narodu, który jako pierwszy stanął do walki z hitlerowskimi Niemcami i dotrwał w tej walce do końca; który nigdy nie poddał się wrogowi i nie poniżył się do kolaboracji z okupantem, jak na przykład Francja.

Wszyscy Polacy wiedzieli też, że w kwietniu 1945 r. Stany Zjednoczone i Wielka Brytania nie miały już złudzeń, że Związek Sowiecki nie jest już ich aliantem, lecz wrogiem, i że oddają Polskę, swego najwierniejszego sprzymierzeńca, pod rosyjską okupację. Wiedzieli też, że dowództwo armii sprzymierzonych znalazło się pod silnym naciskiem wybitnych generałów, takich jak np. gen. Patton, dowódcy 3. Armii USA, żądających uderzenia na Armię Czerwoną.

Czy w maju 1945 r. my, Polacy, walczyliśmy naprawdę do końca? Czy naprawdę musieliśmy się raz jeszcze zgodzić na rolę Chrystusa narodów, cierpiącego za winy innych grzeszników? Czy musieliśmy bez walki dać się wypchnąć z obozu zwycięzców – bo tam przecież było nasze miejsce!

Czy więc mogłoby stać się jeszcze coś, co by zmusiło naszych – tych prawdziwych i tych udawanych – aliantów, do zaniechania aktu ewidentnej zdrady, do dotrzymania danego słowa i do uhonorowania polskiej krwi, wylanej „Za „swoją i” (zwłaszcza) „ich wolność”? Logicznie rzecz biorąc, musiałoby się stać coś wykraczającego poza wszelkie normy, obowiązujące w tamtym niezwykłym, dziejowym momencie, kiedy w łunie nieugaszonych jeszcze pożarów,  główni aktorzy, poddani szczególnie wielkim emocjom, rozgrywali ostatni akt tego tragicznego spektaklu II wojny światowej. Obowiązująca współcześnie historiozofia mówi jasno: nie dało się nic zrobić, koniec tematu. Ale…


Ale jednak nie potrafię przejść do porządku nad zdarzeniem, jakie miało miejsce 8 maja 1945 r. w Berlinie, w kwaterze marszałka Żukowa, kiedy na polecenie gen. de Gaulle’a przyleciał z Francji gen. Generał Jean de Lattre de Tassigny i zażądał dopuszczenia do stołu, celem złożenia podpisu na akcie kapitulacyjnym Niemiec. Zażądał też umieszczenia w sali obrad francuskiej flagi. Jego żądanie zdumiało przedstawicieli Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Związku Sowieckiego, bo Francja, od 1940 r. pod faszystowskimi rządami Vichy, była aktywnym sprzymierzeńcem Niemiec i nie przyczyniła się w jakimś znaczącym stopniu do zwycięstwa nad nimi. Sam gen. de Tassigny do listopada 1942 służył w armii Vichy jako dowódca dywizji. Wobec zdecydowanej odmowy, z jaką się spotkał, generał rozpłakał się, a następnie – w obecności dziennikarzy z całego świata – oświadczył, że jeśli jego żądanie nie zostanie spełnione, to publicznie popełni samobójstwo.

Nie pomagały żadne perswazje, prośby ani groźby; cały świat – w Moskwie zaniepokojony Stalin – czekał na podpisanie dokumentu, a pertraktacje z generałem ciągnęły się w nieskończoność. Wszystko to działo się w obecności delegacji niemieckiej i przeciągający się impas ośmielił nawet feldmarszałka Wilhelma Keitla do ironicznej propozycji, żeby gen. de Tassigny złożył podpis po obu stronach – składających i przyjmujących kapitulację.

Ostatecznie, alianci poddali się; na Akcie Bezwarunkowej Kapitulacji Niemiec, podpisanym 8 maja 1945 roku o 22:43 czasu środkowoeuropejskiego, czyli 9 maja o 00:43 według czasu moskiewskiego, (dlatego Rosjanie obchodzą dzień zakończenia II wojny światowej 9 maja, a nie 8 maja, jak reszta świata), znalazł się też podpis (jako świadka, ale po stronie przyjmujących kapitulację) francuskiego generała i w ten sposób Francja uzyskała status zwycięskiego mocarstwa. Niedługo potem, już niejako z rozpędu, otrzymała swoją strefę okupacyjną w Niemczech i  w Berlinie, status czwartego mocarstwa i stałe miejsce w Radzie Bezpieczeństwa ONZ.

Podpisanie aktu kapitulacji Niemiec. Berlin 8 maja 1945

Gen. de Tassigny został okrzyknięty bohaterem narodowym Republiki Francuskiej; status ten pozostał z nim w historii Francji na zawsze (po śmierci został mianowany marszałkiem). Opowiadając o swoim bohaterskim występie w Berlinie zawsze mówił, że „wygrał dla Francji swoją najważniejszą bitwę w życiu”.

Generał Jean de Lattre de Tassigny

« z 3 »