Dnia 30 września 2019 minęła 24. rocznica odsłonięcia Pomnika 1. Dywizji Pancernej na Żoliborzu w Warszawie. Oto, jak wspomina powstanie pomnika jego inicjator, Zbigniew Mieczkowski w swej książce „Horyzonty wspomnień”…
Jak powstał Pomnik Pierwszej Dywizji Pancernej w Warszawie (część I)
Przez wiele lat nasz Związek Kół Oddziałowych 1. Dywizji Pancernej starał się, w porozumieniu z Kołem Stołecznym w Warszawie doprowadzić do wybudowania pomnika Dywizji w stolicy Polski. Niestety, jakieś trudne do zidentyfikowania siły uniemożliwiały te zamiary. Po wielu niepowodzeniach Związek zdecydował się na budowę pomnika Dywizji na Cytadeli, w terenie chronionym przez wojsko i niedostępnym dla publiczności. Zaprotestowałem dość brutalnie na walnym zebraniu przedstawicieli Kół Dywizji przeciw stawianiu naszego pomnika wśród murów przesiąkniętych historią martyrologii narodu polskiego. W rezultacie zaproszono mnie do objęcia prezesury Komitetu Budowy. Przyjąłem, ale pod warunkiem pozostawienia mi całkowicie wolnej ręki w sprawie wyboru miejsca, formy artystycznej pomnika oraz sposobu zgromadzenia funduszy.
Objąłem więc rządy „dyktatorskie”, ale powołałem Komitet Budowy skupiający wszystkich prezesów kół pułkowych Dywizji, nie tyle jako ciało wykonawcze, lecz raczej jako forum sprawozdawcze dla moich przyszłych poczynań. W szeregu komunikatów ogłosiłem apel zwracając się do rozsianych po całym świecie kół terenowych Dywizji, informując je o moich planach i postępie prac. Wyszedłem z założenia, że nie my sami, ale miasta przez Dywizję oswobodzone powinny stać się fundatorami pomnika ku chwale Dywizji. W tym celu odbyłem podróże do Francji, Belgii, Holandii, składając wizyty burmistrzom tych miast, a przy okazji wręczając im album pomników Dywizji, jaki ufundowałem i wydałem w 1989 roku. Album ten pobudzał wyobraźnię, prezentując istniejące memorabilia i łączą je jakby w łańcuch wydarzeń upamiętnionych na naszym bojowym szlaku. Jego ukoronowaniem i zakończeniem miał stać się pomnik w Warszawie, stolicy na nowo odrodzonej Polski. Prace nad projektem rozpoczął nieoceniony inż. Andrzej Kuszel. Te jednak na skutek wymogów władz urbanistycznych stolicy przejął potem artysta-rzeźbiarz Jerzy Sikorski.
W Polsce rozpoczęliśmy starania o przyznanie miejsca na budowę oraz akceptację projektu. Prof. Dr Jan Milewski i mgr Władysław Żakowski z Uniwersytetu Warszawskiego stali się moimi najbliższymi współpracownikami i niestrudzonymi entuzjastami pomnika. Jako instrument prawa pozwalający występować oficjalnie do władz miejskich ustanowiłem z własnych funduszy, bo kapitał na budowę pomnika jeszcze nie istniał, Fundację Upamiętnienia Pierwszej Polskiej Dywizji Pancernej Generała Stanisława Maczka, której prezesurę Rady przyjął, na moje zaproszenie, dr Stanisław Wyganowski, były prezydent Warszawy. Stanowisko dyrektora Zarządu zgodził się przyjąć profesor Jan Milewski, a sekretarza magister Władysław Żakowski. Nieocenioną pomocą w prowadzeniu biura-sekretariatu Fundacji stała się pani Irmina Nowak.
Dzięki ich pomocy udało się nam doprowadzić do uzyskania miejsca pod budowę w Alei Wojska Polskiego na Placu Inwalidów na Żoliborzu. Pomnik przedstawia symbole odznak Dywizji: Orła w Koronie chwytającego szponami mapę Europy, ze szlakiem walk wyrytym na cokole. Szyszak i skrzydła husarskie oraz gąsienica czołgowa zwieńczają kolumnę. Herby i napisy fundatorów zdobią boczne ściany cokołu.
Moje starania o zdobycie funduszy zaczęły przynosić rezultaty, nawet Szkocja nie pozostała bierną, pamiętając o swej roli ostatnie reduty wolności, bronionej przez nasze wojska w 1940 roku. Najbardziej szczodrzy okazali się jednak Holendrzy, a z datków indywidualnych sumą tysiąca funtów przewyższył wszystkich mój przyjaciel major Jan Oses, inwalida wojenny, który stracił nogę, gdy pułk wkraczał do Niemiec.
Przewodniczący Komisji Finansowej Edward Rymaszewski wykazał jako całość zebranych funduszy niebagatelną sumę 129 tys. Funtów. Wszyscy fundatorzy zostali wymienieni w broszurze upamiętniającej uroczystość odsłonięcia monumentu, w zestawieniu Komisji Rewizyjnej pod przewodnictwem majora Zbigniewa Kozaka.
W Polsce dużą pomoc okazali mi Jerzy Frąckiewicz, prezes Środowiska 1. Dywizji Pancernej w Warszawie, jego następca Janusz Gołuchowski, ówcześnie chorąży pocztu sztandarowego, płk Andrzej Frankowski oraz Zygmunt Haas, prezes Koła Terenowego „Gdańsk”.
Jak już wspomniałem, ostateczna forma artystyczna pomnika w dużej mierze odbiegała od jego projektowanej fazy początkowej. Obiekcje przeróżnych instytucji urbanistycznych stolicy, o szerokich uprawnieniach administracyjnych i architektonicznych, były tego przyczyną. Godziłem się na te przeobrażenia pod warunkiem, aby projekt wyrażał zamierzone przesłanki historyczne i zawierał symbole związane z tradycjami 1. Dywizji Pancernej.
Tę koncepcje artystyczną wyraził i i uwiecznił w szwedzkim granicie artysta-rzeźbiarza Jerzy Sikorski, a wykonał Zakład Kamieniarski Dariusz Selwon i Syn.
Należy tu wymienić szereg osób bezinteresownie poświęcających swój czas i służących doświadczeniem w niekończących się konsultacjach, dotyczących spraw technicznych i artystycznych. Poza członkami Zarządu Fundacji Upamiętnienia Pierwszej Polskiej Dywizji Pancernej Generała Stanisława Maczka, podkreślić należy wielkie zasługi artystki-rzeźbiarki Anny Grocholskiej, inż. Jadwigi Zienkiewicz, inż. Stanisława Dziegułła oraz inż. Józefa Helińskiego.
Otoczenie pomnika zostało zaprojektowane przez inż. Arch. Andrzeja Kicińskiego, występującego z ramienia urzędów miejskich. Jego plany, przedstawiające naziemną mapę szlaku Dywizji wzdłuż brzegów morskich zachodniej Europy w formie śladu gąsienic i sadzawek napełnianych wodą, od samego początku wydawały mi się mało praktyczne. Ta koncepcja stała się jednak warunkiem przyznania przez władze miasta miejsca na budowę pomnika na Żoliborzu. Nie mogliśmy się więc sprzeciwiać, zwłaszcza że fundusze na wykonanie prac związanych z projektem inż. Kicińskiego były darem Miasta Warszawy.