© Jerzy Samborski
Bitwa pod Falaise, czyli jak gen. Maczek nabił dwie armie niemieckie w butelkę
OPERACJA „TRACTABLE”.
15 sierpnia 1944, w dniu święta żołnierza polskiego, 1. Dywizja Pancerna, jako pierwsza wielka jednostka Armii Kanadyjskiej, przerywa się przez obronę niemiecką w zachodniej Normandii i wychodzi na południowy brzeg rzeki Dives.
W marszu na miasto Trun gromi oddziały dwóch niemieckich pułków grenadierów i dwóch dywizji pancernych (w tym 12. Dywizji pancernej „hitler jugend”).
PRZERWANIE SIĘ PRZEZ OBRONĘ NIEMIECKĄ
Interwencja gen. Maczka u dowódcy korpusu kanadyjskiego po pierwszych, nieskutecznych a kosztownych atakach w ramach operacji „Totalize” powoduje, że 14 sierpnia 1944, po przegrupowaniu oddziałów, korpus rozpoczyna nową operację „Tractable”, („Wykonalną”), w której polska dywizja zostaje przesunięta na zachód od szosy Caen-Falaise, z zadaniem uderzenia w kierunku na Potigny i Fontaine la Pin.
Na początek, podobnie, jak kilka dni wcześniej, Polacy zostają zbombardowani przez angielskie i amerykańskie lotnictwo, które – przez omyłkę – przejeżdża się po dywizji kilkoma falami bombowców.
Mimo to, po nocnych, zaciętych walkach 3. Brygada Strzelców, wsparta 24. Pułkiem Ułanów, zdobywa miasto Potigny, gdzie przy okazji uwalnia miejscowych polskich górników.
Główne natarcie kanadyjskie wychodzi z podstaw wyjściowych, na linii Signolles i Estrees la Campagne – wywalczonych 9 i 10 sierpnia przez Polaków – i zaskakuje Niemców potęgą ognia artyleryjskiego i lotniczego oraz użyciem mobilnych miotaczy ognia. Oddziały kanadyjskie dochodzą do wzgórz na przedpolach Falaise.
W tym samym czasie rozpoczyna się odwrót na wschód 7. Armii niemieckiej wraz jednoczesnym, niepodziewanie szybkim, podejściem amerykańskiej armii gen. Pattona pod miasto Argentan, na południe od Falaise. Zarysowuje się dzięki temu możliwość kompletnego odcięcia odwrotu i zamknięcia w potrzasku całej armii niemieckiej już teraz, a nie dopiero – jak planowano – po przesunięciu się frontu dalej na wschód, na linię Sekwany. Ewentualny sukces takiej operacji mógłby przynieść nawet wcześniejsze zakończenie wojny, jeszcze w 1944 roku. W sztabie alianckim powstaje plan utworzenia ‘worka Falaise”.
Główny ciężar odpowiedzialności za realizację tego nowego planu spada na 1. polską i 4. kanadyjską dywizje pancerne, którym gen. Simmonds nakazuje podjęcie wspólnego natarcia doliną rzeki Dives w i zajęcie miast Trun – głównego węzła drogowego, zbierającego niemieckie kolumny w ich odwrocie na wschód i południe.
Gen. Maczek interweniuje raz jeszcze, wykazując dowódcy korpusu potrzebę poszerzenia linii natarcia o wzgórza po wschodniej stronie rzeki, w przeciwnym wypadku oddziały obu dywizji pancernych stać by się mogły łatwym celem dla okopanych na tych wzgórzach Niemców. Na szczęście, gen. Simmonds, którego doświadczenie bojowe jest wielokrotnie mniejsze od doświadczenia gen. Maczka, wyraża zgodę na sugestię polskiego dowódcy. Wprowadzona poprawka okaże się wkrótce niezmiernie zbawienna, wobec kontrakcji niemieckiego korpusu pancernego SS „Hitler Jugend” od wschodu, z zewnątrz „worka Falaise”, do jakiego doszło w następnych dniach; posiadanie wzgórz dałoby Niemcom z miejsca wielką przewagę taktyczną nad polską dywizją i mogłoby nawet zadecydować o losach całej bitwy pod Falaise.
15 sierpnia 1944, w dniu Święta Żołnierza polskiego, 1. Dywizja Pancerna jako pierwsza wielka jednostka armii kanadyjskiej przerywa się przez obronę niemiecką i wychodzi dwoma zdobytymi przeprawami na południowy brzeg rzeki Dives.
W ciągu następnych dni dywizja zdobywa miasta Jort, Vendeuvre, Courcy, Louvagny, Barou oraz najważniejsze wzgórza, i wieczorem 17 sierpnia dosięga już ogniem swej artylerii i czołgów miasta Trun. Spektakularne sukcesy polskiej dywizji zawężają szansę odwrotu niemieckich dywizji do szczeliny o szerokości około 7 km między Trun i Chambois, do którego od południa, po zajęciu Argentan, dochodzą już oddziały 3. Armii amerykańskiej gen. Pattona.
W tej sytuacji dowódca 21. Armii, marszałek Montgomery wydaje specjalny rozkaz, który wieczorem 17 sierpnia dowódca korpusu dostarcza osobiście gen. Maczkowi. Zgodnie z rozkazem, 1. Dywizja Pancerna ma pozostawić zajęcie Trun kanadyjskiej 4. Dywizji Pancernej, z wielkim trudem nadążającej za Polakami, a sama ma zdobyć odległe o dalsze 7 km Chambois. Jeśli Polacy i Amerykanie się pośpieszą, to jest szansa całkowitego zamknięcia worka Falaise i tym samym likwidacja całej niemieckiej Grupy Armii B.
Mimo ogólnego zmęczenia wszystkich oddziałów walką i ruchem przez bardzo pocięty i trudny teren, gen. Maczek formuje oddział wydzielony, który pod dowództwem płka Koszutskiego wyrusza po północy z zadaniem manewru na Chambois. Niestety, oddział ten nie dotrze do wyznaczonego celu i dołączy do dywizji dopiero wieczorem 19 sierpnia, z powodu pomylenia trasy – francuski przewodnik bowiem poprowadził Polaków nie na Chambois tylko na Champeaux – w sam środek niemieckiej 2. Dywizji Pancernej, z którą – nota bene – gen. Maczek walczył jako dowódca 2. Baonu Czołgów pod Wysoką, Naprawą i Myślenicami we wrześniu 1939.
Gen. Maczek formuje więc nową grupę bojową pod dowództwem płka Zgorzelskiego, a za nią kieruje na Chambois kolejne oddziały dywizji, która wieczorem 18 sierpnia osiąga przedpola tego miasta. Z punktu obserwacyjnego na południowym stoku wzgórza 159, gen. Maczek obserwuje zmasowany odwrót niemiecki wzdłuż stoków lasu Gouffern, opadających do doliny Trun-Chambois; Niemcy, zmuszeni sytuacją do wycofywania się dniem, coraz to zwężającym się korytem, padają ofiarą masowych nalotów lotnictwa brytyjskiego i amerykańskiego.
Ten widoczny ze wzgórza, wąski strumień odwrotu ma zablokować ostatecznie polska dywizja pancerna; odciąć i utrzymać – jak się wkrótce okaże – jedynie własnymi siłami, bo 4. kanadyjska dywizja pancerna pozostaje w tyle, a jej dowódca, 34-letni gen. George Kitching, mimo próśb Polaków i ponawianych rozkazów samego dowódcy korpusu, odmawia przyjścia z pomocą Polakom w najtrudniejszym momencie bitwy. Zostaje za to z miejsca odsunięty od dowodzenia i zdegradowany do stopnia brygadiera. Kanadyjska 4. Dywizja Pancerna była świeżo sformowaną jednostką i udział w operacjach w Normandii był jej pierwszym doświadczeniem bojowym; w operacjach na europejskim froncie poniosła bardzo duże straty.
Gen. Maczek przechwytuje rozkaz dowódcy 7. Armii niemieckiej, gen. Paula Haussera, który mówiąc o anemicznych wysiłkach alianckich jednostek pancernych na jej zachodnim skrzydle, podaje jednocześnie, że – niestety – na wschodnim skrzydle „awanturuje się” jedna dywizja pancerna (!) i to do tego stopnia, że zagraża poważnie liniom komunikacyjnym armii niemieckiej. Wobec tego, dowódca 7. Armii rozkazuje II. Korpusowi Pancernemu, który już wyszedł z potrzasku, zawrócić i zlikwidować tę dywizję.
W odpowiedzi do tego rozkazu, będącego krótkim założeniem do bitwy pod Falaise od strony niemieckiej, gen. Maczek opracowuje własny plan działania dla tej „awanturującej się” dywizji. Dla Niemców będzie miał on wymiar tragiczny.
PRAWDA O BITWIE POD CHAMBOIS / FALAISE
Gen. Hausser miał sporo racji, wyrażając się lekceważąco o działaniach wojsk alianckich w zachodniej Normandii; dotyczyło to przede wszystkim zachowania najwyższych dowódców i ich tendencji do kierowania się partykularnymi, narodowymi interesami.
I tak, dowódca Wojsk USA w Europie, gen. Bradley opóźnia natarcie 3. Armii gen. Pattona w kierunku na Falaise / Chambois, bo obawia się zbyt dużych strat własnych. Dowódca 4. Dywizji Pancernej, gen. Kitching wstrzymuje swoją jednostkę od wsparcia Polaków w kluczowym momencie bitwy – za co zostaje zdegradowany do stopnia brygadiera i odsunięty od dowodzenia. Dowódca francuskiej 2. Dywizji Pancernej gen. Leclerc odmawia wykonania rozkazu Naczelnego Dowódcy Wojsk Sprzymierzonych w Europie, gen. Eisenhowera, nakazującego udział w okrążeniu armii niemieckiej i odłącza się, by wesprzeć rozpoczęte właśnie powstanie w Paryżu.
Zaś do żołnierzy polskiej dywizji docierają wiadomości, że Alianci odmawiają wykonywania zrzutów dla walczącej w tym czasie Warszawy, że stojąca po drugiej stronie Wisły Armia Czerwona bezczynnie przygląda się pacyfikacji powstania, oraz że Sowiety i polski komunistyczny rząd KRN, biorą do wojska na zajętych przez nich terenach mężczyzn zdatnych do broni, a niewygodnych, zwłaszcza z Armii Krajowej, rozstrzeliwują lub wywożą na Syberię.
Niemcy wystrzeliwują w stronę oddziałów dywizji ulotki zatytułowane: „Dlaczego umieracie za Stalina?”
A jednak, w decydującej bitwie o Normandię, pod Chambois i Mont Ormel, żołnierze 1. Dywizji Pancernej gen. Maczka, nie poddają się zwątpieniu i idąc za głosem żołnierskiej powinności i honoru, podejmują samotny bój, skutecznie odpierając wściekłe, desperackie ataki oddziałów ponad stutysięcznej, 7. Armii niemieckiej, walczących o wyrwanie się z matni.
PLAN GEN. MACZKA
1.DYWIZJA PANCERNA GEN. MACZKA W BITWIE POD CHAMBOIS / FALAISE ZAMYKA 100-TYSIĘCZNĄ NIEMIECKĄ ARMIĘ „W BUTELCE
Generał Maczek opracowuje plan zamknięcia worka, oparty na dwóch ugrupowaniach: „Maczugi”, czyli grzbietu wzgórz górujących nad trasą ucieczki Niemców i miasta Chambois; zgodnie z tym planem wieczorem 19 sierpnia następuje zamknięcie worka. Od tej chwili aż do południa 21 sierpnia Polacy atakowani są ze wszystkich stron, zarówno przez próbujące się przebić oddziały niemieckie od wewnątrz worka, jak i od zewnątrz, przez II. Korpus Pancerny, który po udanym – jeszcze przed przybyciem Polaków – przedarciu się z okrążenia, został zawrócony z rozkazem zniszczenia polskiej dywizji.
Przez ostatnie 36 godzin, na odcinku bitwy przekraczającym 12 km, Polacy biją się zupełnie sami, bo kanadyjscy sąsiedzi nie wytrzymują huraganowego ognia jednostek niemieckich i cofają się o 3 km. Błędy taktyczne dowództwa wojsk sojuszniczych, ale także egoizm i obawa o życie amerykańskich i kanadyjskich żołnierzy, pozbawiają Polaków wsparcia nawet w dostawach amunicji, prowiantu i wody pitnej; z braku amunicji dochodzi do walk na bagnety. Pomoc przychodzi dopiero, kiedy bitwa jest już w zasadzie wygrana, a droga ucieczki oddziałów niemieckich zostaje całkowicie zablokowana tysiącami zniszczonych czołgów, pojazdów i koni oraz trupami żołnierzy.
Generał Eisenhower napisał w swej książce „Krucjata w Europie”, że „Pole bitwy pod Falaise było bez wątpienia jednym z największych „pól śmierci” w historii wojen. 48 godzin po zamknięciu okrążenia zostałem poprowadzony pieszo przez pole bitwy, aby zobaczyć sceny, które potrafiłby opisać tylko Dante. Dosłownie można było przejść setki jardów bez przerwy, stąpając tylko po martwych i rozkładających się ciałach.”
Marszałek Montgomery podsumował bitwę następującymi słowami: „Niemcy byli jakby w butelce, a polska dywizja była korkiem, którym ich w niej zamknęliśmy”.
Zwycięstwo pod Falaise doprowadziło do zniszczenia większości sił Grupy Armii B na zachód od Sekwany, co otworzyło armiom alianckim na froncie zachodnim drogę do Paryża i granicy francusko-niemieckiej.
Straty własne polskiej dywizji w bitwie pod Falaise wyniosły: 325 zabitych, w tym 21 oficerów; 1002 rannych, w tym 35 oficerów, 114 zaginionych.